Następnym zwierzakiem w naszym gospodarstwie była króliczyca, którą Jacek nazwał - Rubi.
Wtedy młoda, dziś już po trzech miotach. Różne mieliśmy z nią doświadczenia, wszystkiego uczyliśmy się na własnych błędach. Latem tego roku, Romek przywiózł z "Wólki" od cioci Reni, dwa króliki, rodzeństwo, samiec i samiczka. Szybko chlewik stał się za ciasny dla nowych lokatorów, więc mój Roman zbudował "króliczok". Dziś mamy już 4 dorosłe króliki i szóstkę niesfornych króliczków, potomków Rubi. Códownie jest obserwować jak rosną!
Króliczki rosną i rosną tu mają już 4 tygodnie. Rubi urodziła ich 14 z czego zostało tylko 7. przetrwały najsilniejsze. Królik karmi swoje młode tylko w nocy, w ciągu dnia już po paru dniach od urodzenia, zauważyłam jak Rubi przeciąga marchewkę czy inne jedzenie do gniazda dla młodych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz