Kaczuchy, podobnie jak kozuchy pochodzą z gospodarstwa mojej cioci z Parzymiech. Dwie panie i jeden dumny kaczor! szybko zaczeły znosić jaja, które w nadziei odkładałm na młode. I tak nazbierało się 16 jaj i jak tylko kaczka zaczeła się skubać włożyłam delikatnie wszystkie do gniazda. dnie mijały i niestety ani jedno się nie wykluło. To była pierwsza moja próba powiększenia stadka.
Za drógim razem się udało!!! na 16 jaj 6 piskląt!!! to niesamowity widok, kiedy spod kaczej mamy wyłania się żółciutki puch! przetrwały 4 kaczki. Dziś są już tak duże jak mama. Po ataku lisa przeniosłam małe kurki do kaczek a te powoli się zaprzyjaźniły i dziś tworzą mieszane stadko. Trzymają się razem i słuchają kaczora. Ten kaczor zostanie z nami już do końca swojego życia, a to dlatego, że sam przeżył dwa ataki chytrusa i uratował swoją damę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz